Etykiety

piątek, 22 listopada 2013

Pora na dobranoc...

Wszystko wskazuje na to, że sypialnia będzie pierwszym najpełniej umeblowanym pomieszczeniem w naszym mieszkaniu. Głównie dlatego, że część mebli po prostu już mamy i łatwiej  było nam też doprecyzować do nich resztę. Pomieszczenie nie należy do największych, ale małe także nie jest. Mamy wydzieloną garderobę, niestety znajduje się ona w zupełnie innej części mieszkania, stąd szafa jest absolutnie konieczna (przynajmniej ja tak uważam, Ślubny nie był pewien, ale się przekonał). Chętnie widziałabym ją w jasnych barwach – w takich najlepiej mi się śpi. Niestety, nie jest przypadkiem, że meble widzicie tu czarne – takie po prostu mamy – nie pytajcie. :) Kolorystyka jest jeszcze kwestią bardzo otwartą. Niby coś tam wybraliśmy, ale jeszcze nie skonkretyzowaliśmy w stu procentach ani dokładnych barw, ani ich umieszczenia.

Lubimy sobie poczytać, więc istotne są dla nas lampki przy łóżku – po obu stronach. Nie mamy jeszcze żadnych wybranych. Ha! Nie wszystkie światła już mam :P Najbardziej przemawiają do nas klasyczne modele – nie takie, jak przy stołach kreślarskich. Muszą więc być dość wysokie, żeby światło padało odpowiednio. Światło dzienne będzie, jak się wydaje, całkiem zadowalające: dwa okna, choć jedno bardzo wąskie, za to oba wysokie. Cieszy mnie to, bo zdecydowanie lubię jasne i słoneczne pomieszczenia. Okna wychodzą tu na południowy wschód i południowy zachód, więc chyba całkiem nie najgorzej.

Założyliśmy też, że chcemy mieć mały kącik do odpoczynku lub nieskomplikowanych prac. Taki stolik z fotelami, gdzie można spokojnie przeczytać książkę (nie leżąc jednak w pieleszach, bo nie poleca się tego przy kłopotach ze snem zwłaszcza), zjeść śniadanie, wypić herbatę, zasiąść z laptopem i po prostu ukryć się przed światem w tym najbardziej wyciszającym pomieszczeniu. Nie jest to niby kwestia niezbędna, ale: primo: podoba nam się, secundo: reszta mieszkania jest jednak otwartą przestrzenią, więc kiedyś możemy być szalenie wdzięczni za taki kącik.

Oczywiście jeszcze jedna kwestia, już ewidentnie babska – toaletka. Zdecydowanie nie od razu, ale mam nadzieję, że kiedyś uda mi się jeszcze i na takie rozwiązanie znaleźć miejsce. Może być ciężko, ale jeśli stolik będzie niewielki (a nie potrzebuję kolosa), powinno się udać. Takie kobiece marzenie ;) Do malowania się, czesania, wklepywania wszelkich mazideł, a także, w razie potrzeby, do pracy przy laptopie czy ogólnie jako małe biurko. 

Kota nie uwzględniam. Zapewne, niestety, sam się uwzględni.
Cóż myślicie, cóż radzicie?



PS Zdjęcia to taki przedprojekt inspiracji - z tego co mamy i co chcemy mieć.

2 komentarze:

  1. Oczywiście, musi być i ważka;) Pomysł z kącikiem z fotelami i stolikiem bardzo mi się podoba. Sama takie chętnie bym chciała taki mieć. Toaletka - tez fajna sprawa!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...