Etykiety

środa, 10 grudnia 2014

Jeszcze tu wrócę!


Tak, wrócę, tylko się ogarnę. Póki co, mieszkam na kartonach, czuję się jak w magazynie. Próbuję ogarnąć przestrzeń. Na razie przegrywam z systemem :) Nie mam też internetu. To kolejny z mnóstwa wędrujących terminów. Mimo wszystko jestem cierpliwa. Całe to przeprowadzkowe przedsięwzięcie wyćwiczyło mnie w cierpliwości. Martwię się jedynie, czy dam radę upiec na święta pierniczki :)
Odnośnie samej przeprowadzki nasuwa mi się jedna refleksja. W nowym mieszkaniu bardziej niż pierwsza herbata w nim wypita, cieszy to, że kot odnalazł kuwetę i jej nie zignorował ;)
Tymczasem życzę miłych przygotowań do świąt i może, na wszelki wypadek, także ich samych ;) Nie wiem, kiedy odzyskam dostęp do wirtualnego świata. Daję się więc pochłonąć swoim pudełkom – szkoda że nie takim opakowanym w kolorowy papier i przewiązanych wstążką... Tymi jednak też się w międzyczasie zajmę!
Wesołych świąt lub po prostu świetnej końcówki roku!

piątek, 28 listopada 2014

Cyclades

źródło


Przedstawiam Wam dzisiaj grę, która zapewniła nam wiele rozrywki zeszłej zimy. Bardzo lubimy w nią grać, ale może się nie spodobać tym, którzy nie przepadają za dużą konkurencyjnością w grach. Mimo to, warto spróbować. Dla nas gra miała jeszcze jedną dodatkową atrakcję, ale o tym w dalszej części.

czwartek, 20 listopada 2014

Coraz bliżej święta...a przeprowadzka jeszcze bliżej

-Wiesz, trochę mi smutno, że się wyprowadzamy.
 -Przecież chcemy się stąd szybko wynieść!
-Tak, ale to mieszkanie to jednak tyle wspomnień...
-...?
-W końcu oświadczyłeś mi się w tym szkaradnym mieszkaniu!
-...To oświadczę ci się jeszcze raz, w nowym. Chcesz?
-Chcę! A będzie pierścionek?
-A co to za zaręczyny bez pierścionka?!

 No i widzicie teraz mam problem, bo jak mu powiedzieć, że wolę kolczyki? :)

wtorek, 28 października 2014

Zwierzęta domowe

Tekst o zaletach i wadach posiadania kota cieszy się stałym zainteresowaniem. Mam jednak nadzieję, że ludzie, którzy znajdują go w trakcie analizowania tego, czy faktycznie chcą mieć kota, nie podchodzą do tej kwestii tak niefrasobliwie i wcześniej odpowiedzieli sobie na znacznie ważniejsze pytania. Moje podejście do zwierzaków jest znacznie mniej zabawne, niż wynikałoby z tamtego tekstu.

wtorek, 14 października 2014

Co myślą o mnie inni?

Czy zdarza się Wam zastanawiać nad taką kwestią? Gorzej, zdarza się Wam zrobić coś inaczej niż byście chcieli właśnie za względu na to, co mogą pomyśleć inni? Chyba każdemu czasem się zdarza. To smutne, że blokuje nas takie myślenie.

wtorek, 7 października 2014

Miód, malina

Taki parakulinarny wpis. Bez żadnego przepisu. Jesień w pełni, zima się zbliża, pora zapełniać spiżarnię :) Idealnymi produktami na ten sezon są oczywiście maliny i miód. Jedno i drugie są smaczne, zdrowe i pomogą przetrwać długie wieczory i uporać się ze spadkami odporności. Kilka produktów, w których się ostatnio zakochałam i szczerze polecam.

środa, 1 października 2014

Zmiany

Czyli o tym jaka pora jest do zmian idealna i jak ugryźć przeprowadzkę ;)

wtorek, 26 sierpnia 2014

Kibluję


Tytuł tego posta nie sugeruje, że jestem uczennicą gimbazy i za niespełna tydzień rozpoczynam naukę. W tej samej klasie co poprzednio. Nie. Po prostu siedzę i tracę nieco czasu. Więcej niż bym chciała.

piątek, 15 sierpnia 2014

Sokoli wzrok



Okres dojrzewania nazwałabym czasem wzrostu. Wszystko wówczas znacząco rośnie. Rośnie nasza nienawiść do świata, rośnie nasz poziom stresu, bo nasze problemu rosną do niebotycznych rozmiarów. Szczęśliwie te rzeczy mijają. Jednak rosną też inne, ot na przykład pryszcze. Skutkiem jeszcze innych wzrostów zaś do końca życia kobiety korzystają z takich dobrodziejstw jak staniki czy kremy na rozstępy. Albo okulary. Bo czasem w pakiecie rośnie nam wada wzroku. Ja miałam właśnie to szczęście.

wtorek, 22 lipca 2014

Kompleksy . Rozwiązanie szyte na miarę.

źródło

Miałam napisać o rozwiązywaniu kompleksów. Musimy jednak zaznaczyć na początku: nie u każdego sprawdzi się ten sam sposób walki. Warto zastanowić się, co podziała najlepiej właśnie na Ciebie. Pozbycie się problemu, choćby nie wiem jak drastyczne (operacja plastyczna), systematyczna, często mozolna walka (jak o figurę – dieta i ćwiczenia), akceptacja, przekucie wady w zaletę? Pewnie nie dowiesz się zanim nie sprawdzisz, ale lepiej zastanów się najpierw, zanim sięgniesz po środki ostateczne.

czwartek, 17 lipca 2014

Skąd się biorą kompleksy?

Zastanawiam się czasem, skąd się biorą nasze kompleksy. Mam tu na myśli te dotyczące naszego wyglądu, nie zdolności. Można zrzucić winę na nierealne kanony piękna szerzone przez różne czasopisma, świat mody itd. Siłą rzeczy 100% społeczeństwa nie może spełniać tych samych wymogów. Nie jesteśmy produkowanymi taśmowo Barbie i przecież wcale nie chcielibyśmy być. Jednak część moich kompleksów zaczęła się na długo przed moją świadomością (nadal słabą) w temacie mody i pojęciu kanonów, w które należy się wpisywać. Te najgłębiej we mnie siedzące kompleksy zakorzeniły się już w dzieciństwie. I zakorzenili je we mnie inni. Kanony same w sobie nie są winne, raczej to, jak do nich podchodzimy, jak odnosimy je do siebie i innych.

środa, 9 lipca 2014

Idealne na lato

Kiedy określam coś idealnym na lato, mam na myśli niewielkie gabaryty i dobre opakowanie ułatwiające transport oraz oczywiście przydatność takiego produktu.  Ten wpis nie będzie jednak o kosmetykach na podróż, czy innych niezbędnych na wyjazdach przedmiotach. Chcę napisać o grach idealnych na lato (i nie tylko). Nie mam przy tym na myśli gier sportowych typu badminton, ale "planszówki" idealne w terenie, na wyjeździe, wieczorem w hotelu/namiocie, na kocyku w parku, na plaży itp.

środa, 2 lipca 2014

Przymiarki

Jestem ostatnio zabiegana. Chodzę, mierzę, sprawdzam. Wprowadzam poprawki do swoich planów i zmieniam koncepcje.

niedziela, 22 czerwca 2014

ślub spersonalizowany


*
Ponieważ sezon ślubny w pełni, postanowiłam podzielić się nieco swoim doświadczeniem ;). Jeśli myślisz o swoim ślubie i dodatkowo przywiązujesz dużą wagę do detali, zostań na chwilkę ;)

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Ust korale

fot. Ślubny (tu wyglądają super intensywnie, ale kolory na wcześniejszym zdjęciu bardziej odpowiadają rzeczywistości))
Nie należę do kobiet często malujących usta. Jakoś nigdy nie po drodze mi było z pomadkami, ale w końcu niedokrwienność moich ust pchnęła mnie w ich kierunku. I powoli zaczynam przepadać :) Nawet podoba mi się widok moich ust w zdecydowanie wyraźnych kolorach. Oczywiście zdecydowanie nie podoba on się mojej mamie, która chyba zapomina, że nie mam lat 3 lecz bardziej niemal 10 razy tyle ;)

poniedziałek, 9 czerwca 2014

łatwiejsze ćwiczenia?

Z reguły łatwiejsze ćwiczenia dają słabszy efekt. Można jednak sprawić, że i te trudniejsze będzie nam wykonywać łatwiej, a przynajmniej przyjemniej. Nie jestem typem fit kobietki z siłowni, ani tym bardziej biegaczki., ale lubię ruch i lubię poćwiczyć sobie w domu. Szczególnie, kiedy odkrywam, że moje ciuchy jakoś tak zaczynają się kurczyć w praniu. Systematycznie. Z prania na pranie.I może dla wielu brzmi to banalnie, dla mnie było jak odkrycie Ameryki - można uczynić ćwiczenia znioślejszymi ;)

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Tak, chce mi się!

fot. Ślubny
Znacie to uczucie? Robicie coś z sercem. Postanowiliście się wysilić i wykonać coś samodzielnie. Zaproszenie na ślub, opakowanie prezentu, ba! prezent sam w sobie, szyjecie bluzkę, pieczecie tort urodzinowy itp. Staracie się, to chyba oczywiste, że się staracie. W końcu pokazujecie komuś swoją pracę - może już ukończona, może jeszcze w trakcie i... I co? Jeśli to Ty właśnie widzisz taką pracę, co myślisz? Co powiesz?

czwartek, 29 maja 2014

Foch

Chyba właśnie tak należy w skrócie opisać mój nastrój. Są takie dni, kiedy wszystko idzie nie tak jak należy.
Termometr ostrzegł mnie, że za chwilę Ślubny zacznie mnie wysyłać do lekarza. A nie lubię takich wizyt. Nie lubię też być chora. To już dobry powód do focha.
1. Na Ślubnego, bo to gadanie o lekarzu, bo kto mnie niby zaraził ja się pytam? I kto mi wcześniej wmawiał, że mam taką dobrą odporność - już 2 raz się opieram, choć on choruje. No jak nic pozazdrościł.

poniedziałek, 26 maja 2014

Koncert życzeń

Telefon z rana:
- Wszystkiego najlepszego!

Ale jak to? Dziecka nie mam. Istnieje możliwość, że wyparłabym to ze swojej świadomości, ale czy zapomniałabym o porodzie? Ja - Polka? Przecież my każdy ból opiewamy w pieśniach i podnosimy do rangi epopei. Niemożliwe. Nie urodziłam. Nie przytyłam też ostatnio do tego stopnia, żeby mnie uważać za „mamę na dniach". Mało tego, to dzwoniąca jest w ciąży, więc może to taki żart z tymi życzeniami i całkiem nie w tę stronę powinny iść? W tym mętliku nagle: KLIK. A tak...

poniedziałek, 19 maja 2014

Jak parzyć?

Skoro było już o zielonej herbacie, pokażę swój zaparzacz. Uwielbiam trafić przypadkiem na coś takiego w sklepie. Portfel lżejszy, ale uśmiech na twarzy. Swoja drogą, to świetny pomysł na łatwe DIY: do zwykłego siteczka można doczepić samodzielny wykonaną zawieszkę w dowolnym kształcie. Z modeliny czy koralików można łatwo stworzyć swoje ulubione motywy. Lub ulubione motywy kogoś przez nas lubianego. Taki pomysł na spersonalizowany prezent.
zielona herbata
fot. Ślubny

piątek, 16 maja 2014

Zielono mi

czajniczek do zielonej herbaty
fot. Ślubny
Czyli kilka słów o zielonej herbacie. Bez zbędnych wstępów. Uważana jest za najzdrowszą z herbat. Oczywiście niezupełnie słusznie, bo ponoć biała jest zdrowsza. Piszę ponoć, bo tak naprawdę, nie wiem, czy jest to dobrze zbadane, o ile w ogóle jest to „mierzalne”. Nieważne.

poniedziałek, 5 maja 2014

Bieszczady


bieszczadzkie anioły
bieszczadzki anioł ;) fot. Ślubny
Nie będzie to tekst opiewający wspaniałości wyżej wspomnianych. Tylko taki krótki poradnik. Kiedy nie jechać w Bieszczady...

sobota, 26 kwietnia 2014

Mój opiekuńczy anioł

fot. Ślubny
Dostałam go od mamy. W sumie Ślubny dostał takiego samego. Ale to mi mama powiedziała: „Tylko go nikomu nie oddawaj, on ma bronić Ciebie”. Jak można komuś dać (czy oddać) opiekuńczego anioła, pewnie spytacie. Ano, można. Bo ten anioł to zakładka do książki. Prezent. Nie wiem dlaczego moja mama sądzi, że oddaję prezenty... Nie robię tego (raczej). Widzicie, czasem każdy lubi takie talizmany. No więc mam tego swojego opiekuńczego anioła. Nie żebym nie miała innej ulubionej zakładki, używam i tej, brzydka nie jest, a frędzelek ma wręcz uroczy. O, do takiej powieści historycznej idealna zakładka.

niedziela, 13 kwietnia 2014

„To był maj, pachniała Saska Kępa...”

 fot. Ślubny
Okey, maj jeszcze nie nadszedł, ale wiosna w tym roku przyszła wyjątkowo szybko – zarówno pod względem astronomicznym, jak i pogodowym. Wszystko się już zazieleniło i kwitnie. Saska już pachnie. To będzie zdecydowanie coś, do czego będę tęsknić po przeprowadzce.

wtorek, 8 kwietnia 2014

Wino, którego nie wypiję


Dostałam je od kolegi z okazji ślubu. Przywiózł je z rejsu, sam-już-nie-wie-skąd. Czy była to sugestia, że będzie mi potrzebne do ogarnięcia nowej rzeczywistości? Jeśli tak miało być – dobrze, że dostaliśmy też mnóstwo innych, bo jak w tytule, tego nie mogę wypić.

poniedziałek, 31 marca 2014

Franciszka – szlachcianka

Mogłabym napisać, że jest to kot okropny. Ocieka arystokratycznością. Leży na poduszeczce z wyciągniętą łapką, brakuje tylko pierścienia na palcu, ale i tak wypada całować – jej wysokość.

poniedziałek, 24 marca 2014

Świat się przewraca...


 fot. Ślubny, wykonanie moje :)

A na pewno obraca, a przynajmniej jeśli pod pojęciem świata widzimy Ziemię. Jej niezaprzeczalny ruch (w tym wypadku konkretnie ruch precesyjny), przez który w swoim czasie tyle książek spłonęło na stosach i Kopernik miał liczne nieprzyjemności, zawirował moim światem. Czekałam w piątek na wiosnę (z tortem), ale wiosna nie nadeszła.

poniedziałek, 17 marca 2014

Dobrze się czasem dać zaszufladkować

Generalnie nie znoszę szufladkowania. Nie lubię być ograniczana. We wszelkich aspektach, w tym tak banalnym jak kolorystyka garderoby. Nawet kiedy przyjaźniłam się z ludźmi "ubierającymi się na czarno", bojkotowałam to. Choć w niektórych grupach założenie skarpetek w kółka, paski czy inne pieski świadczyło o byciu „nie-tru”, nie odczuwałam potrzeby ubierania się w czerń od stóp do głów. I nie tylko skarpetki miałam kolorowe. Kiedy inni „wybierali” sobie subkulturę, ja wybierałam wszelką kulturę Podobnie wybierałam kolory, jakie aktualnie mi się podobały (choć ostatnio było ich niewiele i bardzo niewyraźnych). Ale to nie jest dobra droga.

wtorek, 11 marca 2014

Yes man

ja, dawno temu ;)
Dostałam ostatnio krótką wiadomość na facebooku, która sprawiła, że do końca dnia nie mogłam przestać się śmiać. Jej adresatką była osoba, z którą mam bardzo sporadyczny kontakt. Oto treść:

czesc P***. Chcialam sie zapytac czy jestes nadal tak wygimnastkowana jak kiedys;p?

poniedziałek, 3 marca 2014

Historia jednej fotografii

Chcę Wam opowiedzieć historię takiego zdjęcia:
fot. Ślubny



Co, że niby nic na nim nie ma? Nieprawda! Jest na nim bardzo dużo. Choć specjalistą od fotografii nie jestem, więc oddam na chwilę głos specjaliście, by Was przekonać, że wcale nie przedstawia ono nicości. Oto autorski tekst Leszka Brogowskiego z katalogu jego wystawy „Idiomy V” :

środa, 26 lutego 2014

,,I am a material girl”

ważki
fot. Ślubny
Takie niemodne wyzwanie czasów boomu na minimalizm? Może... Tak mnie jednak naszło ;)

poniedziałek, 10 lutego 2014

Coś dla dwojga...

gra dla par
fot. Ślubny
Jeśli myślicie, że gry dla dwojga to różne wariacje na temat rozbieranego pokera, to... Zasadniczo macie rację  

piątek, 31 stycznia 2014

Ludzie są jak ptaki...

Zauważyliście? Zwłaszcza zimą. Stoją zasępieni na przystankach autobusowych. Wewnątrz mnóstwo wesołych sikorek, napuszonych szarych wróbli, to znów rozkrzyczanych, srok i ponurych wron. I gile – dzieci z pyzatymi, czerwonymi policzkami, przegrzane przez swoje matki – kwoki. Trudno się nie przegrzać pod trzema czapkami w ciepłym tramwaju/autobusie. Potem nosem to to siąpi i skojarzenie z gilem już nie tylko kolorystyczne, za to zdecydowanie mniej estetyczne...

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Kot? „Jestem za, a nawet przeciw”.

Kot moich rodziców :) fot. Ślubny
Dziś o wadach i zaletach posiadania w domu kota. Jeśli zastanawiasz się nad sprowadzeniem tego zwierzaka do domu lub nie możesz sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego właściwie go posiadasz – zapraszam ;)
Oczywiście jeszcze zaznaczę, że każdy kot jest inny, a już Franciszka jest szczególnie wyjątkowa ;)

czwartek, 23 stycznia 2014

Ważki we włosach...

W nawiązaniu do poprzedniego posta o włosowych bublach pokazuję moje ulubione spinki do włosów z ważkami, które z oczywistych już przyczyn noszę niezwykle rzadko ;)
fot. Ślubny

fot. Ślubny

wtorek, 21 stycznia 2014

Buble do włosów

Przedstawiam listę akcesoriów do włosów zupełnie nie sprawdzających się w moim wypadku. Oczywiście, jest to kwestia czysto subiektywna, ale jeśli chcecie je zakupić, jeszcze się zastanówcie Nie są to wielkie pieniądze, ale po co te przedmioty mają wam zalegać w szufladach? Swoją listę tworzę właśnie po porządkach w moich „pudełkach na wszystko” Nie twierdzę, że u was też się nie sprawdzą, ale jeśli macie, jak ja, ciężkie, „śliskie” i ogólnie ciężko współpracujące włosy, to wiecie, że nie ma co liczyć na cuda.

wtorek, 14 stycznia 2014

Sposób na żyworódkę


 fot. Ślubny
O tej roślinie napisano już chyba wszystko. Nawet można znaleźć strony internetowe poświęcone wyłącznie jej. A ponieważ jest to roślina o szerokim zastosowaniu (pomagająca na anginę, katar, zapalenie spojówek, rany, kurzajki, grzybice, stany zapalne, odleżyny, świąd, zgaga, zmęczone stopy, przykry zapach z ust, bóle głowy i reumatyczne, egzemy, trądzik, itd.. patrz np. tu), można tam tę zieleninkę zakupić. Nie zamierzam tego powielać, jeśli Was to interesuje, Google zapewne odeśle Was do wartościowych materiałów. Jak już się przekonacie, że jest to coś dla Was i chcecie taką roślinkę posiadać... nie musicie zwracać się od razu do sklepów internetowych. Wystarczy znaleźć koleżankę, która żyworódkę posiada, ponieważ jej rozmnażanie jest szalenie proste.

piątek, 10 stycznia 2014

Jenga boom

źródło
Dziś moja opinia o grze, nie planszówce i powszechnie znanej, ale wtrącę swoje trzy grosze Może ktoś jeszcze nie ma, a się zastanawia, albo po prostu jest ciekaw co inni o niej sądzą.

środa, 8 stycznia 2014

Nowy rok z nową głową


Nie, nie jestem żadnym nowym tworem dra Frankensteina. Postanowiłam jednak przekroczyć magiczną granicę z nową fryzurą i nową ideą w głowie. Taka nowa powracam na bloga po świątecznym odwyku od internetu ;) Tak, dużo tu tego „nowa”, ale jak zapewne rozumiecie jest to obecnie słowo kluczowe – nie tylko u mnie ;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...