fot. Ślubny |
Na poprawę humoru, na chłodne
wieczory. Kiedy poczujecie w domu ich aromat, od razu zrobi się Wam
cieplej. Są idealnie jesieno-zimowe, nawet nieco świąteczne, i
przy tym proste w wykonaniu. A ponieważ przepis pochodzi z książki
Jamiego Oliviera „Każdy może gotować”, jestem zobowiązana się
nim podzielić (znacie jego ideę „przekaż dalej”?). Są też
niesamowicie smaczne, więc opisuję je z wielką chęcią i równie
wielkim apetytem ;) To prawdziwa bomba smaków i aromatów.
Składniki: na 4 jabłka:
– jabłka :) – najlepiej twarde, ale robiłam już z różnych, także kwaśnych i słodkich, za każdym razem smakują inaczej i mają inną konsystencję, ale są niezmiennie pyszne,
– 50 g niesolonego masła
(miękkiego),
– 2 liście laurowe (mocno
pokruszone),
– 2 goździki (zmielone lub
mocno utłuczone w moździerzu),
– 50 g płatków migdałowych,
– 100 g jasnego cukru
trzcinowego,
– 75 g rodzynek (u mnie
żurawina),
– 1 czubata łyżeczka mieszanki
sproszkowanego cynamonu, gałki muszkatołowej i ziela angielskiego,
– kieliszek brandy lub whisky,
– po jednej cytrynie i
pomarańczy.
Ostatnia pozycja nieco
dezorientuje. Pewnie to wina tłumaczenia, ale poza tym, że należy
je dodać, autor nie podaje więcej wskazówek... Też się
zastanawiacie co z nimi zrobić? Wykroić miąższ, wycisnąć sok,
usmażyć skórkę, wrzucić w całości jak leci? :D Sprawdziłam i
informuję: należy dodać startą z nich skórkę.
Jabłka należy wydrążyć, ale
nie róbcie dziury na wylot, bo całe nadzienie wypłynie. W tym celu
świetnie się sprawdza łyżka do wykrajania kulek z owoców.
Natnijcie też skórkę dookoła – wówczas nie popęka przypadkowo
(ta informacja także jest pominięta w tekście, ale na zdjęciu
widać, że autor tak robi). Ułóżcie na blaszce czy innym naczyniu
do zapiekania – przykrycie nie jest potrzebne.
Pozostałe składniki wymieszajcie razem, „wyciskając wszystkie smaki do masła”, zostawicie jednak nieco migdałów do posypania po wierzchu. Nafaszerujcie tym jabłka, a pozostawione migdały wrzućcie do miski, w której mieszaliście farsz, wyzbierajcie nimi pozostałości i posypcie nimi jabłka. Wstawcie je do nagrzanego pieca (180 stopni C). Teraz musicie czekać – a to niełatwe, kiedy zapach roznosi się po domu ;) Postarajcie się wytrzymać – to potrwa ok. 35–40 minut. Jabłka maja być po prostu miękkie (ale nie rozciapane). Przed podaniem polejcie sokiem, który się z nich wytopił. Autor zaleca do nich lody waniliowe, śmietanę kremówkę lub sos waniliowy. Ale same smakują równie dobrze!
Pozostałe składniki wymieszajcie razem, „wyciskając wszystkie smaki do masła”, zostawicie jednak nieco migdałów do posypania po wierzchu. Nafaszerujcie tym jabłka, a pozostawione migdały wrzućcie do miski, w której mieszaliście farsz, wyzbierajcie nimi pozostałości i posypcie nimi jabłka. Wstawcie je do nagrzanego pieca (180 stopni C). Teraz musicie czekać – a to niełatwe, kiedy zapach roznosi się po domu ;) Postarajcie się wytrzymać – to potrwa ok. 35–40 minut. Jabłka maja być po prostu miękkie (ale nie rozciapane). Przed podaniem polejcie sokiem, który się z nich wytopił. Autor zaleca do nich lody waniliowe, śmietanę kremówkę lub sos waniliowy. Ale same smakują równie dobrze!
Mam nadzieje, że będą Wam
smakować przynajmniej w połowie tak jak mnie – bo jestem teraz
zwariowana na ich punkcie!
fot. Ślubny |
Jadłam, są bardzo pyszne!
OdpowiedzUsuń