Etykiety

piątek, 15 listopada 2013

Pieczone jabłka na weekend

fot. Ślubny

Na poprawę humoru, na chłodne wieczory. Kiedy poczujecie w domu ich aromat, od razu zrobi się Wam cieplej. Są idealnie jesieno-zimowe, nawet nieco świąteczne, i przy tym proste w wykonaniu. A ponieważ przepis pochodzi z książki Jamiego Oliviera „Każdy może gotować”, jestem zobowiązana się nim podzielić (znacie jego ideę „przekaż dalej”?). Są też niesamowicie smaczne, więc opisuję je z wielką chęcią i równie wielkim apetytem ;) To prawdziwa bomba smaków i aromatów.


Składniki: na 4 jabłka:

– jabłka :) – najlepiej twarde, ale robiłam już z różnych, także kwaśnych i słodkich, za każdym razem smakują inaczej i mają inną konsystencję, ale są niezmiennie pyszne,
– 50 g niesolonego masła (miękkiego),
– 2 liście laurowe (mocno pokruszone),
– 2 goździki (zmielone lub mocno utłuczone w moździerzu),
– 50 g płatków migdałowych,
– 100 g jasnego cukru trzcinowego,
– 75 g rodzynek (u mnie żurawina),
– 1 czubata łyżeczka mieszanki sproszkowanego cynamonu, gałki muszkatołowej i ziela angielskiego,
– kieliszek brandy lub whisky,
– po jednej cytrynie i pomarańczy.



Ostatnia pozycja nieco dezorientuje. Pewnie to wina tłumaczenia, ale poza tym, że należy je dodać, autor nie podaje więcej wskazówek... Też się zastanawiacie co z nimi zrobić? Wykroić miąższ, wycisnąć sok, usmażyć skórkę, wrzucić w całości jak leci? :D Sprawdziłam i informuję: należy dodać startą z nich skórkę.
Jabłka należy wydrążyć, ale nie róbcie dziury na wylot, bo całe nadzienie wypłynie. W tym celu świetnie się sprawdza łyżka do wykrajania kulek z owoców. Natnijcie też skórkę dookoła – wówczas nie popęka przypadkowo (ta informacja także jest pominięta w tekście, ale na zdjęciu widać, że autor tak robi). Ułóżcie na blaszce czy innym naczyniu do zapiekania – przykrycie nie jest potrzebne.

 Pozostałe składniki wymieszajcie razem, „wyciskając wszystkie smaki do masła”, zostawicie jednak nieco migdałów do posypania po wierzchu. Nafaszerujcie tym jabłka, a pozostawione migdały wrzućcie do miski, w której mieszaliście farsz, wyzbierajcie nimi pozostałości i posypcie nimi jabłka. Wstawcie je do nagrzanego pieca (180 stopni C). Teraz musicie czekać – a to niełatwe, kiedy zapach roznosi się po domu ;) Postarajcie się wytrzymać – to potrwa ok. 35–40 minut. Jabłka maja być po prostu miękkie (ale nie rozciapane). Przed podaniem polejcie sokiem, który się z nich wytopił. Autor zaleca do nich lody waniliowe, śmietanę kremówkę lub sos waniliowy. Ale same smakują równie dobrze!
Mam nadzieje, że będą Wam smakować przynajmniej w połowie tak jak mnie – bo jestem teraz zwariowana na ich punkcie!

fot. Ślubny

1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...