Mogłabym napisać, że jest to
kot okropny. Ocieka arystokratycznością. Leży na poduszeczce z
wyciągniętą łapką, brakuje tylko pierścienia na palcu, ale i
tak wypada całować – jej wysokość.
Normalny kot zjada trawę. Franciszka jednak trawą zwyczajnie gardzi. Ona zjada kwiaty. Najchętniej róże i tulipany. „Pospolitych” goździków już nie tyka. Żeby jeszcze w kuwecie potem zostawiała kwiatki, ale uwierzcie mi, różami to nie pachnie, bynajmniej. Cholernica, szlachcianka rozkapryszona...
Normalny kot zjada trawę. Franciszka jednak trawą zwyczajnie gardzi. Ona zjada kwiaty. Najchętniej róże i tulipany. „Pospolitych” goździków już nie tyka. Żeby jeszcze w kuwecie potem zostawiała kwiatki, ale uwierzcie mi, różami to nie pachnie, bynajmniej. Cholernica, szlachcianka rozkapryszona...
Mogłabym tak napisać. Ale
napiszę inaczej... Jaki pan taki kram? Ach. Franciszka jest po
prostu indywidualistką. Jak to kot – chodzi własnymi drogami. A
że one do innych kocich dróg nie koniecznie są podobne... To wszak
tylko lepiej. Kiciowa kocha też piękno (zwłaszcza kwiatów). Nie
korzysta z utartych rozwiązań, bo niby dlaczego miałaby się
ograniczać? Wtedy ciężko o nowe doznania. Nie przyjmuje więc
świata jakim jest, tylko stwarza swój własny i nie wpisuje się w
stereotypy. A że innym to przeszkadza? Zazdrość! Zawiść.
Niezrozumienie. To spotyka wielkich tego świata.
Ech, niech już sobie żre te
kwiatki. Nie będę jej zazdrościć...
Jak sympatycznie! :)
OdpowiedzUsuńWszak koty to indywidualiści, a na wszystko można patrzeć i ponuro i w różowych okularach :)
Franciszka urocza, jej zwyczaje również.
OdpowiedzUsuńJaka piękna mina znawczyni piękna.
OdpowiedzUsuń