Etykiety

wtorek, 8 kwietnia 2014

Wino, którego nie wypiję


Dostałam je od kolegi z okazji ślubu. Przywiózł je z rejsu, sam-już-nie-wie-skąd. Czy była to sugestia, że będzie mi potrzebne do ogarnięcia nowej rzeczywistości? Jeśli tak miało być – dobrze, że dostaliśmy też mnóstwo innych, bo jak w tytule, tego nie mogę wypić.
Ponieważ dodatkiem do wina była najpyszniejsza na świecie turecka chałwa i inne słodkości, chyba faktycznie powinnam to traktować jako kobiecy zestaw pierwszej pomocy w przypadku depresji ;) Dlaczego jednak wciąż odmawiam przygody z rzeczonym winem? Przez moją skłonność do kolekcjonowania ważek... Już i tak niemal płakałam, kiedy etykietka weszła w relację z olejem... Gdybym choć mogła kupić je ponownie... Mieć ciastko i zjeść ciastko... Niestety nie znalazłam drugiego takiego, więc czeka... Nie wiem na co, ale przecież nie mogę (mogę?) trzymać go wiecznie... Sami powiedzcie, że to wino stworzone dla mnie... A! Mam też wódkę stworzoną dla mnie, choć już nie z ważką, ale również dostarcza mi wiele radości Zbieranie alkoholi to już patologia?

3 komentarze:

  1. Jak z ważką to wypić nie możesz, no chyba, ze będziesz trzymać pustą butelkę z etykietą!:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wino czym starsze tym lepsze!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...