Etykiety

wtorek, 15 września 2015

11. Cudu nie kupisz!


Kiciowa z racji tego, że lubię tę mordkę.

Czyli tekst całkowicie niereligijny. O rzeczach, śmieciach, odpowiedzialności i myśleniu.

Niektórzy twierdzą, że wszystko można kupić. Nie wnikając w abstrakcyjne pojęcia (miłość, zaufanie itp.), bez wątpienia żyjemy w czasach niesamowitych możliwości. Mamy dostęp do ogromnej ilości dóbr i usług. Jeżeli znajdzie się zapotrzebowanie, prawdopodobnie ktoś na nie odpowie. Prawda, możemy kupić niemal wszystko... i to nas bardzo rozpieszcza.
Bez wątpienia przyzwyczailiśmy się do takiej sytuacji. Jest coś niesamowicie kojącego w myśli, że wszystko można za pomocą pieniądza zdobyć. Nawet jeśli nie stać nas na coś w danej chwili, zawsze istnieje możliwość w przyszłości. Gotówka, karta płatnicza, kredytowa, przycisk „kup teraz” i mamy to, co sobie zażyczymy. Bardzo nas ta ułuda rozleniwia. Za bardzo zaufaliśmy w potęgę pieniądza. W to, że wystarczy zapłacić, by mieć dokładnie to, czego oczekujemy. Oczywiście – płacisz, oczekuj, ale nie oczekuj cudu.

Wszędzie spotyka się ludzi z taką postawą. Ludzi beznadziejnie ufających w siłę kapitalizmu. W to, że skoro mają pieniądze, dostaną takie rzeczy i usługi, jakie sobie wymarzyli. Bardzo często robią sceny w sklepach czy salonach z usługami. Reklamują jakiś produkt, który się zniszczył lub są niezadowoleni z efektów usługi. Nie twierdzę, że w każdym przypadku są to bezpodstawne pretensje, jednak z moich obserwacji wynika, że w znaczącej liczbie przypadków. Ludzie potrafią zrobić dziką awanturę, kiedy coś, za co zapłacili, nie spełnia ich oczekiwań. Rozumiem podobną frustrację, jednak nie w każdej sytuacji.

 Istnieją przedmioty wykonane z lepszych, trwalszych materiałów. Nie ma jednak rzeczy niezniszczalnych. Podobnie ciężko o usługi, które są w stanie, szczególnie w ramach standardowych zabiegów, cofnąć szereg naszych zaniedbań. Jeśli nie dbasz o buty, jak możesz mieć do kogoś pretensje, że coś się z nimi złego dzieje, np. popęka skóra? Jak możesz oczekiwać od fryzjera przywrócenia Twoim włosom świetności w ramach jednego zabiegu, jeśli masz je totalnie zniszczone niewłaściwą pielęgnacją (lub jej całkowitym brakiem)? Zupełnie zapominamy o swojej odpowiedzialności za pewne sprawy. Tracimy zdolność racjonalnego myślenia. Odpychamy od siebie to, co jest niewygodne i wymaga od nas pracy. Przecież płacimy. Niestety, przedmioty, choćby nie wiem jak drogie, nie mają super trwałości. Większość usług nie ma super mocy. A może ma, ale super to jeszcze nie cudowne.. Cokolwiek zaniedbamy, nie da się tego naprawić ot tak. Skoro sami nie jesteśmy w stanie tego zrobić, nie oczekujmy także, że kto inny zrobi to za nas, tylko dlatego, że za to płacimy. Warto pamiętać, jakie rzeczy są możliwe, myśleć racjonalnie. Posiadanie pieniędzy nie zwalnia z tego.
Jak widać, też mam sporo rzeczy. Tu Frania pilnuje naszych pudeł przed przeprowadzką.

Smuci mnie to, jak wpływa na ludzi łatwa dostępność rzeczy i usług, które kiedyś wykonywaliśmy samodzielnie. Teraz doprawdy sprawia to, że ludzi często zachowują się nierozsądnie. Jakie widzę problemy?

RZECZY
Ogromna część ludzi nie dba o swoje rzeczy. Wszędzie można spotkać się z opinią, że nie ma to najmniejszego sensu. Przecież są ważniejsze sprawy, którym warto poświęcić czas. Przedmioty natomiast można łatwo wymienić. Nie ma też sensu inwestować w jakość, skoro dana rzecz, może nam się znudzić. Dość już dawno czytałam tekst ‘Dlaczego kupuję tanie meble”. Nie mam nic do tanich mebli, ani do samego tekstu, jednak lektura komentarzy dała mi do myślenia. Dość wyraźne jest tam (i w wieu innych miejscach także) takie podejście - jak się znudzi, to wyrzucę i kupię nowe. W końcu nie żyjemy już w komunie, mamy dostęp do wielu różnorodnych rzeczy. Niestety sama dostrzegam w tych tłumaczeniach raczej lenistwo i brak szerszej perspektywy. Czy faktycznie dbanie o rzeczy zajmuje tak dramatycznie dużo czasu?

Wypastowanie butów, odłożenie torebki na miejsce zamiast rzucenia jej w kąt, wypranie ubrań wg zaleceń producenta, czy używanie mebli zgodnie z przeznaczeniem, zamiast robienia z nich zabawek dla dzieci... Czy odkładamy te drobnostki, by oddać się tym ważnym sprawom, czy mamy dzięki temu więcej czasu na np. zaleganie przed telewizorem? Pozwalamy dzieciom na niszczenie przedmiotów, bo chcemy, żeby żyły bez głupich stresów, czy może nie mamy siły wyegzekwować innej postawy? Czy faktycznie nie warto byłoby wcielić dzieciom jakiś szacunek do przedmiotów? Skoro faktycznie nie mamy chęci zawracać sobie głowy takimi głupotami, to skąd te awantury w sklepach, kiedy reklamujemy rozwalającą się rzecz? Na to nie szkoda nam czasu i nerwów?

Szalenie modne jest też pozbywanie się rzeczy. Nie tylko przez ludzi, którzy uwielbiają zmiany. Modny obecnie minimalizm, czy idea slow (czy jakkolwiek inaczej zechcemy  nazwać modne dziś style życia), sprawiają, że wszędzie możemy przeczytać/usłyszeć: pozbądź się rzeczy. Niestety, mało mówi się o tym, że to takie zamiatanie problemu pod dywan. Produkujemy niesamowite ilości rzeczy i tym samym – śmieci. To jest w ogóle temat rzeka, ale temat, który autentycznie mnie martwi (i powinien martwić wszystkich mieszkańców planety) i którego niestety wiele osób zupełnie nie zauważa, albo też nie łączy ze swoim codziennym zachowaniem w stosunku do posiadanych przez siebie przedmiotów. Tak łatwo się czegoś pozbyć i zastąpić to nowym. W końcu wysypiska nie mamy zaraz za oknem. A może szkoda?

USŁUGI
Człowiek jest z natury leniwy, oczywiste więc jest, że jeśli może czegoś uniknąć, to będzie to robił. Niepokojące jest jednak to, że dziś usługi są bardzo rozwinięte. Samo w sobie nie jest to złe, ale... Niestety tego także nadużywamy. Przytoczony wcześniej przykład z fryzjerem jest nieco z przymrużeniem oka, zaniedbanie włosów to tylko kwestia estetyki i nie jest jakimś wielkim problemem. Jednak jeśli podstawimy tu sierść naszych zwierzaków, sprawa wygląda inaczej. Tutaj zaniedbania to nie tylko kwestia kosmetyczna. Może powodować dyskomfort, prowadzić do chorób. Mimo to wielu właścicieli nie męczy się z codzienną pielęgnacją sierści. Po co, skoro zwierzaka także można oddać do salonu? Doprawdy wielu oczekuje, że z pełnego kołtunów pupila zrobią tam psa jak z wystawy! Po prostu zbywają problem, na który nie mają czasu, bądź cierpliwości. W końcu jak się zwierzaka nie nauczy, to nie będzie chętny do takich zabiegów, więc niech się ktoś inny męczy, skoro można za to zapłacić. Jednak wówczas należałoby przyprowadzać zwierzaka znacznie częściej. Często gubimy w takich kwestiach racjonalne myślenie. Ze zwykłej wygody.

To samo, mam wrażenie, dzieje się z rodzicami. Wysyłają dzieci do szkoły (ok, nie jest to sensu stricto usługa, ale traktowanie jest podobne), zapisują na dodatkowe zajęcia i... mają je z głowy. Niestety, wielu dorosłych zachowuje się tak, jakby szkoła i dodatkowe zajęcia miały za nich wychować pociechy i rozwiązać wszelkie problemy.

Koniec końców tracą ci, którzy są od nas zależni i wszyscy podwykonawcy, na których wylewane są frustracje, kiedy coś idzie nie po myśli korzystającego z usługi.
Często oczekujemy rzeczy niemożliwych. Zamawiamy jakąś usługę i mamy pretensję, jeśli jej wyniki nas nie zadowolą. Oddajemy do pralni poplamiony ciuch, oczekujemy czystego. Ma to sens w znakomitej większości przypadków, ale jednak nie we wszystkich. Nie możemy oczekiwać rzeczy niemożliwych. Sklepu z cudami jeszcze nikt nie wymyślił. Pieniądze niestety nie rozwiązują wszystkich problemów. Jeśli oczekujemy cudów, powinniśmy udać się raczej do świątyni naszego wyznania.


Jesteśmy egoistami, na co dzień kierujemy się własną wygodą i  widzimy tylko czubek własnego nosa – resztę przysłaniają nam góry przedmiotów. Szukanie najprostszych rozwiązań jest zupełnie naturalne, ale ponoć jesteśmy istotami myślącymi, warto z tego korzystać na co dzień i w każdej dziedzinie życia.

Mimo iż wyszedł mi z tego mały elaborat, zdaję sobie sprawę, że tylko musnęłam temat. Jeśli macie coś do dodania – walcie śmiało. A może wydaje się wam, że wyolbrzymiam i nie dostrzegacie problemu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...