Dzisiaj opiszę rzeczy banalnie
proste (i w swej prostocie genialne) oraz niesamowite miejsce, gdzie można je
zakupić i jednocześnie cofnąć się w czasie. Szczotki wszelkiej maści– bo o nich
mowa, przedmioty użytku jak najbardziej codziennego, którym nie poświęcamy
zwykle zbyt wiele uwagi i traktujemy po macoszemu. A szkoda.
Do zakupu części ze szczotek, o
których chcę dziś napisać, zostałam niejako zmuszona przez zmianę mieszkania.
Ale tak naprawdę, czekałam na nią, by usprawiedliwić sobie ten zakup, bo
planowałam go od dawna. Myślałam, że zakupię po prostu nieco bardziej
tradycyjne i estetyczne wersje szeroko dostępnych produktów. Dostałam znacznie
więcej.
Po raz pierwszy wpadłam na
szczotkarnia.pl ,szukając czesadła z włosia dzika. Nie dokonałam wówczas zakupu
i szczotki do włosów mam z innych form. Zobaczyłam tam jednak masę innych
szczotek, które przykuły moją uwagę i zapragnęłam je mieć. Chęć ta nie minęła i
po dłuższym czasie zakupiłam kilka szczotek, ale już nie do włosów. Nie
chciałam jednak kupować w ciemno – na stronie jest masa szczotek w najróżniejszych
opcjach, ale doczytałam, że w Warszawie jest możliwość zakupu stacjonarnie.
Wybraliśmy się tam ze Ślubnym i (przynajmniej ja) zostałam oczarowana.
Malutki pawilon, którego przestrzeń
przepełniają szczotki, znajdziemy na bazarku. Wszystko wygląda tu jak z innej
epoki lub przynajmniej innego miasta. To taka podróż sentymentalna, podróż w
czasie. Kiedy sprzedawcy – w wieku moich rodziców – zaczęli mówić o „mamie”
wyrabiającej owe szczotki – byłam kupiona. Nie pozostawało mi więc nic innego,
jak kupić całkiem sporo szczotek. A i tak planuję kupić więcej.
Zakupy na miejscu okazały się
strzałem w dziesiątkę także po innym względem. Możliwość dotknięcia każdego
wyrobu była dla mnie dość istotna – w niektórych przypadkach nawet bardzo.
Mogłam też wybrać najróżniejsze warianty układu włosia – także wizualnie się od
siebie różniące, tylko ze względów estetycznych. Nie musiałam się też
zastanawiać, jakiej wielkości są w rzeczywistości, co też okazało się mieć
spore znaczenie. A sprzedający byli bardzo mili i doskonale znali swoje
produkty. Nie tylko potrafili mi doskonale doradzić, ale też dali mnóstwo
wskazówek pielęgnacyjnych. To była naprawdę cudowna odmiana dla masówek w
sklepach i nierzeczowych sprzedawców. Takie rękodzielnictwo i tradycyjne
wytwórstwo ma dla mnie niesamowity urok i coraz bardziej go brakuje w
dzisiejszym świecie. Jakie więc te szczotki, pytacie?
Szczotka i zmiotka do podłogi.
Oczywiście, mogłabym kupić jakąś
tanią, plastikową wersję. A pewnie nawet drewnianą. Jednak ta wiedeńka urzekła
mnie swoim kształtem – i bardzo dobrze. Dzięki temu odkryłam to miejsce i
wierzę, że ona sama będzie znacznie trwalsza, ale też lepsza dla parkietu. No i
faktycznie chce się nią zmiatać J
Szczotka do ciała
Do masażu na sucho. Dopiero przy
tej szczotce pokochałam ten zabieg. Miałam już różne drapaki przeznaczone do
tego celu, ale ta całkowicie skradła moje serce. Jest idealnej twardości
(dzięki możliwości macania na żywo) i uwielbiam się nią masować.
Szczotka do butów
Nie planowałam jej kupować, ale
była tak cudowna, wspaniale miękką, że nie mogłam się oprzeć. Jednak przez tą
miękkość (są też twardsze, jak kto woli) nadaje się bardziej do rzeczy z
miękkiej skórki. Idealna do dbania o rękawiczki, paski, czy portfele. A przed
pierwszym użyciem idealna po prostu do miziania :)
Szczotka do ubrań
Zakupiłam, bo wyczytałam gdzieś, że
jest 'must have' do wełnianych ubrań. Przy jej pomocy można odświeżyć wełniany
płaszcz, czy marynarkę, pozbyć się z nich zapachów, a nawet nieznacznych
zabrudzeń. Używam jej teraz do niemal wszystkich ubrań i darzę wielką miłością
. Rewelacyjnie pomaga się pozbyć zmechaceń nawet z najdelikatniejszych ubrań
(kaszmir) i nie obawiam się o zrobienie dziur, co zdarzało się przy użyciu
elektronicznej golarki. To wielki sprzymierzeniec garderoby! Na żywo także
mogłam wybrać twardość tej szczotki (zależną oczywiście od użytego włosia) i ze
względu na delikatne tkaniny wzięłam nieco miększą.
Szczotka do brody i szczotka fryzjerska
To coś bardziej dla Ślubnego ;)
Brodówka jest bardzo fajna i Ślubny mocno sobie ją chwali – tyle mogę w tym
temacie napisać. Plus, że broda faktycznie wygląda lepiej po jej użyciu, ale
nie jest to broda na drwala/Mikołaja, więc nie wiem, jak poradziłaby sobie z
takimi gabarytami. Podejrzewam jednak, że dobrze. Karkówka to z kolei taki
kaprys, ale bardzo przydatny. Zdarza mi się podcinać włosy Ślubnemu, sama też
rzadko oddaję się fryzjerom, a to małe cudo, nie dość, że ładne, to jeszcze
bardzo pomocne.
Polecam te szczotki bardzo! Oferta
jest niesamowicie szeroka i każdy znajdzie coś na swoje potrzeby. Szczotki do
włosów także znajdziecie tam najrozmaitsze. Wykonanie jest solidne i
estetyczne, podejrzewam więc, że będą się świetnie trzymać – nie będzie to więc
zakup na chwilę. A jeśli macie okazję, koniecznie zajrzyjcie do ich lokalizacji
w Warszawie J