Tak, wrócę, tylko się ogarnę. Póki
co, mieszkam na kartonach, czuję się jak w magazynie. Próbuję ogarnąć
przestrzeń. Na razie przegrywam z systemem :) Nie mam też internetu.
To kolejny z mnóstwa wędrujących terminów. Mimo wszystko jestem cierpliwa. Całe
to przeprowadzkowe przedsięwzięcie wyćwiczyło mnie w cierpliwości. Martwię się
jedynie, czy dam radę upiec na święta pierniczki :)
Odnośnie samej przeprowadzki nasuwa
mi się jedna refleksja. W nowym mieszkaniu bardziej niż pierwsza herbata w nim
wypita, cieszy to, że kot odnalazł kuwetę i jej nie zignorował ;)
Tymczasem życzę miłych przygotowań
do świąt i może, na wszelki wypadek, także ich samych ;) Nie wiem, kiedy
odzyskam dostęp do wirtualnego świata. Daję się więc pochłonąć swoim pudełkom –
szkoda że nie takim opakowanym w kolorowy papier i przewiązanych wstążką... Tymi
jednak też się w międzyczasie zajmę!
Wesołych świąt lub po prostu
świetnej końcówki roku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz