Telefon z rana:
- Wszystkiego najlepszego!
Ale jak to? Dziecka nie mam. Istnieje możliwość, że wyparłabym
to ze swojej świadomości, ale czy zapomniałabym o porodzie? Ja -
Polka? Przecież my każdy ból opiewamy w pieśniach i podnosimy do
rangi epopei. Niemożliwe. Nie urodziłam. Nie przytyłam też
ostatnio do tego stopnia, żeby mnie uważać za „mamę na
dniach". Mało tego, to dzwoniąca jest w ciąży, więc może
to taki żart z tymi życzeniami i całkiem nie w tę stronę powinny
iść? W tym mętliku nagle: KLIK. A tak...
- Dziękuję!
Uważam, że to niesprawiedliwe. Urodzić się w Dzień Babci i
mieć imieniny w Dzień Matki. Czuję się jak predestynowana do
życia w rodzinie. Póki co przeznaczenia unikam, ale jak już się
dalej nie da... To się przecież zupełnie nie kalkuluje w ten
sposób. Ja się nie zgadzam! Metryki już sobie raczej nie zmienię,
ale powinnam poszukać innego dnia do obchodzenia imienin. Już nawet
niby znalazłam, ale jakoś ten 26. tak ładnie się ludziom
zapamiętuje.
Swoją drogą Ślubny się nawet o tychże imieninach nie zająknął.
No foch jak nic. Ja rozumiem, że to niełatwo zgadnąć, kiedy słać
kwiaty i życzenia. Zwłaszcza jak się ma do wyboru dzień już
jakoś przylgnięty (nazwijmy go „X”) i preferowany („Y”).
Ale chyba oczywistym jest, że najbezpieczniej wykorzystać do tego
zarówno dzień „X”, jak i „Y”, i jeszcze dla bezpieczeństwa
dorzucić dzień „Z”?! Ech, męska „logika”...
Swoja drogą: wszystkiego najlepszego wszystkim mamom. Mojej
w pierwszej kolejności. No i moim mamom – koleżankom od dzieci
zbyt małych na klejenie laurek i tych mam przyszłych. I wszystkim,
których nie znam, a się poczuwają.
Również życzę Ci wszystkiego najlepszego, jeśli przypadkiem
jesteś: Aldwinem, Aldwiną, Alwinem, Alwiną, Angeliką, Eleuterią,
Eleuterym, Emilem, Eweliną, Filipem, Filipem Neriuszem, Karpiem (to
w szczególności), Kwadratem (w sumie również), Lambertem,
Lambertą, Pauliną, Teodorem, Więcemiłem, Zachariaszem, Zacharym
lub Zuzanną. Szczególnie kobietom, ponieważ jestem za tym, że jak
świętować, to na całego, ale już niekoniecznie dwa w jednym. :)
Data bardzo dobra, nie zmieniać nic tu proszę, zapamiętać można łatwo, a że ślubny nie umie? No cóż, ostatnio jest wątłego zdrowia to i może pamięć słabsza mu się zrobiła. Trzeba wybaczyć. Zresztą pewnie i tak w pędzie po kwiatki poleciał. Mam rację?;)
OdpowiedzUsuńAno poleciał :)
Usuńwidziałam, że Dorota zaprosiła Cię na warsztaty, ubiegła mnie :)) Miło będzie się poznać :)
OdpowiedzUsuńO, proszę jakie miłe nowiny! Cieszę się niezmiernie.
Usuńczekałam aż zgłosisz się u mnie, ale widziałam zgloszenie o Doroty i się ucieszyłam, że Cię wybrała ;-)
UsuńBardzo mi miło :) Podwójnie ;)
Usuń